piątek, 26 grudnia 2014

Gdzie teraz jest Juui?

Właśnie! Mówiłam że powrócę ~ Nie kłamałam! Nie będę jednak kontynuować działalności na tym blogu, lecz tutaj - Life is lika a fairytale but in dreams. Na danym blogu znajdziecie na dany moment dwa opowiadania :


oraz kilka One Shot! Mam nadzieję że wam się spodobają~


piątek, 19 września 2014

O to jest pytanie!


Hej kochani! Dawno mnie tu nie było ~ Wybaczcie! Teraz mam pytanie, czy ktoś tu jeszcze zagląda? Jeśli tak, to z wielką ochotą powrócę na bloga! Dodatkowo mam dla was propozycję dołączenia do bloga grupowego! - Klik -

Paa! 

wtorek, 1 kwietnia 2014

Actress - 5



~Poniedziałek, Neko wróciła już do swojej szkoły, do akademika.  Na lekcjach siedziała nie zbyt skupiona. Dzisiaj miała iść na spotkanie z Kwon Ji Yong. Pierwszym punktem na jej planie lekcji była drama. Odgrywanie momentów z dramy 'The Heirs' nie bawiło jej , ogółem bardzo jej się to podobało, ale jedynie myślała o spotkaniu. Muzyka , Śpiew i Taniec także nie interesowały nastolatkę. Była w swoim innym, wymarzonym świecie. W końcu usłyszała ostatni dzwonek na lekcję. Uśmiechnięta wybiegła z sali zajęć, szybko rzuciła do pokoju torbę i wciąż ubrana w mundurek ruszyła na spotkanie z Liderem.  GD już czekał na nią przed budynkiem.
-Annyeong Oppa! - Pomachała do niego - Miło Cię znów widzieć.
- Annyeong Miin - Posłał jej szczery uśmiech -Wzajemnie. Pojedziemy do kawiarni YG. Może być?
- Ye - Wsiadła do samochodu - Gomawo Oppa.
Przez całą drogę rozmawiali o śpiewie, tańcu. W końcu pojazd zatrzymał się, Kwon Ji Yong otworzył dla niej drzwi i udali się do pomieszczenia. Nastolatka zajęła miejsce a na przeciw niej usiadł lider.
- Oppa - Zaczęła - Czy jest jakiś konkretny powód dla którego umówiłeś to spotkanie?
-Ani - Uśmiechnął się - Chcę tylko pogadać.
- Ym, Arraso Oppa - Spojrzała na niego -  Jesteś inny, zadajesz się z fankami. To miłe.
- Jesteś moją fanką? - Zapytał - Nie wiedziałem.  To miłe.
- Ahh, Ye Oppa - Zaśmiała się cicho - Ale nie jestem jakąś szaloną fanką.
- Arraso , Arraso - Kelnerka podeszła do stolika - Poproszę cappuccino.
- A ja poproszę to samo - Skierowała się do kobiety - Kansahamnida.
Przez chwile siedzieli w niezręcznej ciszy, tak dokładniej to do czasu, kiedy kelnerka przyniosła ich zamówienia. Neko zamoczyła swoje malinowe wargi w ciepłym płynie degustując jego smak.
- Masz dużo czasu? - W końcu się odezwał - Czy może musisz gdzieś iść?
- Ymm, widzisz Oppa - Zaczęła - Wieczorem chciałabym jeszcze wyjść gdzieś z koleżankami.
- Podwiozę Cię - Upił łyk ciepłego napoju - Do szkoły, czy gdzieś na miasto?
- Oppa, nie trzeba. - Oznajmiła, jednak on się z nią nie zgodził - Ahh, to do szkoły. Gomawo.
Jeszcze chwilę rozmawiali, dokończyli delektować się zamówieniem a później wyszli. W aucie słuchali muzyki, głównie piosenki 2NE1. Podobało się Lee to, że jej Oppa tak wspiera zespół z tej samej wytwórni. Gdy byli już przy miejscu gdzie uczyła się ciemnowłosa , on chciała już wysiadać...ale Kwon Ji Yong złapał ją za dłoń, wsunął do niej małe pudełeczko i kartkę. Spojrzała zdziwiona na niego.
- Gomawo NamMi - Uśmiechnął się ciepło do niej - Gomawo za poświęcenie mi czasu.
Nie odpowiedziała, gdyż nie dał jej wypowiedzieć ani słowa, dodał "Nie musisz nic mówić". Pomachała do niego i pobiegła do swojego pokoju. Jej koleżanki już na nią czekały. Usiadła na swoim łóżku , wyjęła podarunek od lidera. W ciemnym pudełeczku był wisiorek z literkę G.  Na kartce było napisane " NamMi, dziękuję za spędzenie ze mną czasu. Mam nadzieję że Ci się podoba, chcę abyś miała jakąś pamiątkę ode mnie." Uśmiechnęła się sama do Siebie. Soon wpatrywała się w nią, wyrwała jej z rąk liścik z wisiorkiem i przeczytała. Była wściekła.
- Myślisz że możesz tak zabierać go dla Siebie?! - Krzyknęła - Odwal się od niego, on nie jest chłopakiem dla Ciebie... mój Oppa...raczej Oppa nie nadaje się na chłopaka, a nawet przyjaciela kogoś takiego jak ty.
- Nie chcę się kłócić - Wstała - Proszę oddaj mi to, Kwon Soon Hyun Unnie.
- Masz to - Rzuciła w nią przedmiotem - Ale weź się od niego odczep! Nienawidzę takich osób jak ty, takich które myślą że swoją niewinnością mogą mieć każdego.
- Odczep się od Neko Unnie! - Ness stanęła w obronie przyjaciółki - Chodź Miin, idziemy na miasto.
Zabrała torbę oraz naszyjnik i ruszyła za Kim. Była jej wdzięczna za to że ją zabrała z tego pokoju. Mimo iż jest ona spokojną , miłą osobę... wszystkie emocje się w niej gotowały  i miała ochotę rozszarpać swoją współlokatorkę.
-Gomawo Nessa -Przerwała ciszę która panowała wokół nastolatek - Gdyby nie ty, to sądzę że obydwie mogłybyśmy zostać zawieszone ...
- Arraso Unnie!- Uśmiechnęła się - Nie masz za co dziękować, zdenerwowała mnie tak samo jak i Ciebie. No to co, gdzie idziemy najpierw? Mam ochotę na coś do jedzenia!
- Arraso! Arraso, jako twoja Unnie zapraszam Cię na lody! - Skierowały się w stronę stoiska - Poproszę 2 razy lody miętowe.
Obydwie uwielbiały ten smak, a Lee Nam Mi dowiedziała się o tym w dzień, w którym dostały kopertę z misją. Przez chwilę czekały a gdy tylko zimny przysmak wpadł w ich łapki ruszył dalej.  Przechodziły obok wielu sklepów, oglądały ciuchy na wystawach i robiły Sobie zdjęcia. W końcu przystanęły przy jednym ze sklepów w którym znajdowały się rzeczy w temacie muzyki Koreańskiej. Oczywiście, Neko bardzo chciała tam wejść, uwielbiała patrzeć na te różne gadżety , śmieszne rysunki a nawet koszulki.
- Powinnam Sobie kupić bluzkę z napisem 'BigBang Hwaiting!" ? - Zapytała żartobliwie, ale widocznie jej znajoma nie załapała żartu i wzięła to na serio. - Ahh, to był żart! Chodź! Wejdziemy i przeglądniemy co się tu znajduje.
Mnóstwo plakatów, płyt, pierścionków, bransoletek. Wszystko urocze.
- Pójdę po coś do picia - Zaproponowała starsza - Jak skończysz przeglądać to spotkamy się na ławce na przeciw sklepu.
Nastolatka kierowała się po szejki owocowe. Gdy już była obok przyjaciółki i kierowała się w jej stronę z napojami w dłoni, ktoś przez przypadek na nią wpadł. Cały mundurek był w czekoladowym, zimnym napoju. Chłopak pomógł jej wstać.
- Mianhe - Ukłonił się - Wybacz, muszę już iść.
Nawet nie zdążyła mu odpowiedzieć a on już zniknął. Nessa szybko podbiegła do niej.
- Unnie! Co za idiota! - Krzyknęła na cały głos - W porządku?
- Ye...- zamyślona wpatrywała się w oddalającą się postać - Ohh , cholera!
- Hymm? Unnie? - Kim zdziwiona spojrzała na nią - Co się stało. Raczej, co się stało oprócz tego że trzeba Ci iść kupić szybko jakieś ciuchy.
- Mój szkolny identyfikator - Powiedziała cicho - Musiał się zaplątać. I jak ja teraz wejdę do szkoły?!
- Wszystko Unnie załatwimy z nauczycielką - Oznajmiła młodsza - Ale teraz chodź do tego sklepu z gadżetami. Kupimy Ci bluzkę.
Zakończyło się tak, że NamMi wróciła do szkoły w bluzce z napisem 'I'm V.I.P' i spodniami które miały na Sobie nadrukowany diamencik. Wszyscy zdziwieni przyglądali jej się. Od razu skierowały się do gabinetu dyrektorki. Zapukały w drewniane, brązowe drzwi a gdy usłyszały ciche 'Proszę' weszły do pomieszczenia. Starsza kobieta zszokowana przyglądała się Neko..
- Co się stało? - Zapytała - Gdzie twój szkolny mundurek?
- Przepraszam - Cicho wyszeptała pod nosem NamMi - Ktoś mnie potrącił i byłam cała w szejku owocowym. Musiałam kupić Sobie nowe ubrania...ale na dodatek zgubiłam swój identyfikator szkolny.
- Ahh... - Westchnęła dyrektorka i podeszła do nastolatek - No dobrze. Nic się nie stało, upewnij się że mundurek będzie czysty i suchy na jutro. Poczekamy, może ktoś przyniesie identyfikator do jutra. Jeśli nie wyrobimy Ci nowy. I tak jutro mam zamiar dać Cię na dyżur, więc dostaniesz przepustkę dyżurnej. Ale niestety, nie będziesz mogła opuścić murów naszej szkoły.
- Ye... Gomawo - Lee uśmiechnęła się ciepło do swojej nauczycielki - Pozwoli pani, że już pójdziemy.
Tak jak powiedziały tak i zrobiły. Od razu gdy tylko zjawiły się w pokoju Neko wyprała mundurek ręcznie i wywiesiła aby do rana wyschnął. Spojrzała z niezbyt zadowoloną miną w miejsce gdzie brakowało plakietki. Już przebrana w piżamę wdrapała się do łóżka, przytuliła do ulubionego misia i próbowała zasnąć.

* Gdzie ja jestem? Co to za dziwne miejsce? Wow! To SM Town! Czy ja dobrze widzę, tu jest napisane sala taneczna. Wejdę, zobaczę co się tam dzieje. Może spotkam kogoś sławnego! Jejku! To naprawdę to miejsce. Hymm...co się dzieje? Czemu jest ciemno...co! Co to za światło? Taemin...Lee Taemin! Dlaczego on ma skrzydła i jest ubrany na biało. Wygląda jak Anioł, jak anioł który chce mi powiedzieć że wszystko będzie dobrze.*

* = Sen

[ Rozdział pisany na szybko ;3 Mam nadzieję że się spodoba ^^ Czekam na wasze komentarze ;* ]

niedziela, 23 marca 2014

Last Survivors - Chapter V


~Wczorajszy wieczór spędziliśmy na grze w karty. W nocy był dosyć spory problem gdyż martwi dobijali się do bram. Byłam wystraszona. Wstałam, udałam się do łazienki i odkręciłam wodę...wciąż była zimna. Zdenerwowana zmieniłam ubranie a resztę wsadziłam do miski. Udałam się na dół do kuchni, wrzuciłam ubrania do pralki razem z ciuchami reszty... brak prądu.
- Masson ! - Krzyknęłam - Prądu nie ma, ciepłej wody nie ma.
- Ahh, to już nie będzie - Zjawił się za mną - Zapasy się wyczerpały. Sprawdzę czy jest trochę gazu.
- No to pięknie - Trzasnęłam drzwiczkami od maszyny - I co, jest?
- Bardzo mało - Krzyknął - Starczy jedynie na ugotowanie czegoś ciepłego.
Nawet mu nie odpowiedziałam, wyszłam na zewnątrz pomieszczenia. Wszyscy coś robili. Nie miałam ochoty siedzieć tam i nic nie robić. Chwyciłam moją broń i ruszyłam przez tylne wyjście na miasto. Chciałam się do czegoś przydać, ale także chciałam pobyć sama. Skierowałam się do domu starców, byłam pewna że wszyscy zostali ewakuowani i budynek jest pusty a ja znajdę tam dużo medycyny i jedzenia. Myliłam się, gdy tylko przekroczyłam bramę zimny wyskoczył przede mnie... jeden cios, drugi i koniec. Skierowałam się do środka budynku. Nie wierzyłam w to co widzę, wiele ludzi zostało zabitych, ciała leżały dookoła. Szkoda mi ich było, łzy napłynęły mi do oczu. Omijając leżące ciała na podłodze ruszyłam przed Siebie, w pewnym momencie odskoczyłam przestraszona do tyłu, w jednej z szaf coś się poruszyło, delikatnie otworzyłam drzwi i czekałam z uszykowaną bronią. Na szczęście zamiast zobaczyć zombie, zauważyłam starszą kobietę. Była wystraszona oraz osłabiona, szybko pomogłam jej wyjść ze środka.
- Proszę panią, wszystko w porządku? - Zapytałam, pokiwała głową - Zabiorę panią z tego miejsca, dobrze? Tylko proszę być cicho.
- Może być więcej - Wyszeptała - Więcej ocalałych ludzi.
- Ymm dobrze - Uśmiechnęłam się do niej - wrócę tu za moment.

~*~
- Musimy tam pojechać, mogą tam być inni ludzie! - Krzyknęłam do James'a - Oppa, błagam!
- Dobrze - Chwycił kluczyki - Wsiadaj.
Staruszką zajęła się moja przyjaciółka , zaprowadziła ją do salonu, podała jakieś tabletki oraz szklankę wody a ja razem z naszym 'liderem' ruszyłam do tego miejsca w którym ją znalazłam. Gdy tylko wjechaliśmy na podwórko , zombie zaczęły się schodzić dookoła. Zamknęłam bramę.
- Idź , poszukaj ocalałych - Rozkazał mi - Ja się tym zajmę abyśmy mogli się wydostać z tego miejsca bezpiecznie.
Pokiwałam głową i szybko pobiegłam do środka. Przemierzałam korytarz i sprawdzałam prawie każde pomieszczenie. Większość była pusta, w niektórych znajdowały się martwe ciała a w dwóch musiałam zająć się zombiakami. W końcu trafiłam do takiego pokoju, w którym było starsze małżeństwo, siedzieli na łóżku, wystraszeni. Na mój widok ucieszyli się. Kazałam im iść do wyjścia i kierować się do samochodu. Posłusznie ruszyli. Dom starców nie był duży, wręcz przeciwnie. Więcej nikogo nie znalazłam. Zebrałam jeszcze sporo ciuchów na zmianę, leków, książek, jedzenia oraz płynów do kąpieli. Pobiegłam do reszty. Dziadkowie siedzieli w pojeździe a Park wykańczał ostatniego martwego pod bramą. Na mój widok uśmiechnął się i pobiegł za kółko, ja otworzyłam bramę i kazałam mu jechać , wrzuciłam na szybko torbę do pojazdu, trzasnęłam drzwiami i ruszyłam sama.  Zombie przemieszczały się powolnie, nawet nie zwracając na mnie uwagi. Weszłam do jednego ze sklepów , zabrałam kilka słodkości oraz picie i ruszyłam do naszego miejsca przetrwania. Takashi jak zwykle panikował .
- Miałaś iść po leki z chłopakami! - Krzyknął na przywitanie - A nie sama.
- Ohayo Takashi! - Otworzyłam kolejnego cukierka - Także miło Cię widzieć.
- To nie jest śmieszne ! - Podążał za mną - Na dodatek pojechałaś gdzieś z Jamesem , ja patrzę a tu jacy starszy ludzie się przechadzają!
- Oo poznałeś naszych nowych 'obywateli' ?- Zapytałam - Nasze małe miasteczko się rozrasta. Cieszę się , a ty?
- Po pierwsze, nie ignoruj tego co do Ciebie mówię ! - Zatrzymał mnie - A po drugie, to nie jest miasteczko! To tylko małe osiedle!
- Ahh, Oppa~ - Tupnęłam nogą - Zjedź coś słodkiego, bo Ci chyba cukru w organizmie brakuje. Zachowujesz się gorzej niż rodzice!
- Właśnie... - Spojrzał zdenerwowany na mnie - A pomyślałaś o twojej rodzinie?! Chciałaś zginąć tak jak oni?!
Zdenerwowana nawet nic nie odpowiedziałam. Zabrałam torbę z samochodu i udałam się do mieszkania. Wszyscy siedzieli w salonie i widocznie czekali na mnie.
- Ymm, zebranie? - Spojrzałam na nich - Coś przeskrobałam?
- Chodzi tylko o to , kto , gdzie będzie spał - Zaczął najstarszy z nas - Mamy jeszcze dwa domki do dyspozycji, ale nie możemy zostawić ich bez opieki.
- Ja mogę mieszkać z nimi - Zgłosiłam się na kandydatkę - Z wielką ochotą pomogę.
- No dobrze - Wstał - To koniec zebrania, zaprowadź ich do drugiego domku.
-Czekajcie! - Krzyknęłam - Skoro jest zebranie... to możemy pochować tą małą dziewczynkę?

~*~
Tak zrobiliśmy , mała została pochowana na tyle podwórka. Odmówiliśmy modlitwę, zakopaliśmy jej ciało i ozdobiliśmy grób. Wszyscy brali udział w pogrzebie. Było to smutne, i to bardzo. Ruszyłam ze staruszkami do domku w którym miałam teraz mieszkać. Rozmawialiśmy troszkę, dowiedziałam się wiele informacji.
Małżeństwo to Hanna oraz Joe , a staruszka którą pierwszą znalazłam to Izabelle . Podczas gdy inni wybijali pozostałych, wiele osób chowało się gdzie popadnie. Gdy czuli że jest już bezpiecznie, małżeństwo zostało w pokoju i czekali albo na śmierć, albo na ocalenie. Cieszyli się, że mogą być znów na świeżym powietrzu. Że bez strachu mogą pochodzić po podwórku i zasnąć spokojnie.
-Jeśli czegoś potrzebujecie, powiedzcie - Uśmiechnęłam się do nich - Niestety nie mamy już ciepłej wody, ani prądu. Weźcie te latarki, mogą się przydać.
- Dziękuję Annie - Mężczyzna odezwał się - Naprawdę doceniamy twoją pomoc.
- Nie ma za co dziękować - Wręczyłam im po butelce wody - Pójdę na chwilkę do mojej przyjaciółki, zaraz wrócę, w razie problemów jestem w domku obok.
Poszłam do Ness, miałam już wejść do pomieszczenia, ale usłyszałam że się kłóci z chłopakiem, nie chciałam im przeszkadzać , ani się wtrącać... wiedziałam że by to się źle zakończyło. Zrezygnowana jedynie udałam się na tyły jednego z domków i usiadłam na drzewie, spoglądałam na wszystko dookoła... Ci starsi ludzie,dali mi nadzieję... teraz wiem, że ktoś mnie potrzebuję i nie mogę się poddać..
[Krótki rozdział, ale ważny że jakiś jest! Pojawiły się 3 nowe postacie w >>zakładce<< ;) Od teraz rozdziały będę dodawała w niedzielę! I tak nikt nie czyta, so ~ Miłego dnia!]

wtorek, 25 lutego 2014

One Shot -Nie ma NAS

PRZEKLEŃSTWA



- Wciąż ukrywasz prawdę...- Oddech - przed samą Sobą? - 
- Zamknij się ! - Łza - Zamknij się!
- Dlaczego? - Złość - Hymm?
- Nie chcę Cię słuchać! - Następna kropla - Nie chcę, już nie chcę!
- Śmieszne... -Kolejny Oddech- Nie chcesz słuchać samej Siebie?
- Odejdź! - Krzyk- Zostaw mnie samą!
- Nie możesz mnie odrzucić , nie możesz - Ból - Pozwól że Tobie przypomnę, abyś cierpiała bardziej.

           " Love Doesn't Exist "
                                          (Miłość nie istnieje)

- Oppa! - Uśmiechnięta patrzyłam w jego szare oczy - Dawno Cię nie widziałam. Tęskniłam.
- Ile razy mam Ci powtarzać?! - Zdenerwowany wyciągnął ręce z kieszeni spodni - Nie mów na mnie Oppa. Nie jestem twoim przyjacielem, NIGDY nie byłem.
- A-ale - Łza stanęła w moim oku - Mianhae. (Przepraszam)
- Odejdź - Wyszeptał - Przestań za mną latać... zdaj Sobie sprawę z tego, że nie jestem jakimś twoim pierdolonym księciem z bajki.
Krok do tyłu, kolejny...następny.
- Żegnaj ...- Uśmiechnęłam się przez łzy - Oppa.
Biegłam...Kap, Kap,Kap ....łza...oo kolejna.


-Pamiętasz ? - Okrąg wspomnień - Ten pierwszy raz, kiedy poczułaś jego czerwone usta, na swoich malinowych wargach? Hyym?
-Wypieprzaj! - Kolejna kropla - Słyszysz?! 
- Nie możesz odgonić samej siebie - Załamanie - To nie jest możliwe.

       "You're the reason"
                         ("Ty jesteś powodem")

Siedzieliśmy obok Siebie, spoglądając w ekran telewizora. Na zegarku było już dawno po 22. Spojrzał na mnie swoimi pięknymi, lśniącymi oczami.
-Nam Mi? -Zapytał... miłym tonem. Dziwne... Prawda? - Czy mogą coś zrobić?
- Ymm? - Zdziwiona skierowałam twarz w jego stronę - Ye Oppa.
Jego usta spotkały się z moimi. Serce zaczęło ścigać się z umysłem... z myślami.  Szaleję... chciałam płakać...ale i skakać z radości... Idiotka.
- Mianhae (Przepraszam) - Przygryzł dolną wargę - Mianhae.
Nie odezwałam się słowem. Wstałam... wyszłam.

- Piękne wspomnienie - Ból - Prawda?
- Nie będę Cię już słuchać ! - Upadek - Nie będę! Słyszysz?! Więc się już nie staraj!

"I'll be strong. I'll be wrong. But life still goes on"
                                    ("Będę silna. Będę się mylić. Ale życie wciąż trwa")

- Oppa! - Przytuliłam go - Tęskniłam!
- Zamkniesz się w końcu! - Odepchnął mnie od Siebie - Nie mów na mnie Oppa... nie jestem twój... nie jestem twoim dobrym znajomym!
- A-ale - Łza spłynęła po bladym policzku- Znamy się od zawsze... potrafiliśmy spędzać całe dnie razem... zawsze tak na Ciebie mówiłam.
-  To się oducz !- Krzyknął - Zapomnij o mnie, Nie ma NAS.
- Arraso (Rozumiem) - Upadek...- Arraso.
Płatki śniegu wciąż spadały na moje ciało, widziałam go w oddali... odchodził...jak najdalej od mojej osoby.
Wstałam, otarłam łzy. Skierowałam się w stronę domu. Otworzyłam brązowe wrota, trzasnęłam nimi. Udałam się do łazienki, stanęłam przed lustrem. Upadłam...

- Czemu grasz na moich wspomnieniach?!- Łza - Nie wystarczy Ci już?!
- Andwae (Nie) - Złość ...Ból...Strach- Musisz zrozumieć co zrobiłaś źle.
- Ale ja nic nie zrobiłam źle! - Morze słonych łez - Nic! Słyszysz?! Nic!
- Zastanów się - Obrazy pamięci - Porządnie się zastanów.

                 "I just want to be with you!"
                                ("Ja tylko chcę być z tobą!")


Ile zrobiłeś błędów...?Ile razy mnie skrzywdziłeś...?Przyjąłeś moje serce, lecz po chwili pogniotłeś je i rozerwałeś na milion kawałków wyrzucając do śmieci. Ja je podniosłam, wiesz o tym? Posklejałam. Tylko jest mały problem. Chciałam jakoś wziąć usunąć znak Ciebie, tylko że.... no nie da się. Tęsknię za starym Tobą wiesz? Zmieniłeś się... nie chcę przypominać jak było kiedyś... za dużo bólu. Mam nadzieję że kieyś to zrozumiesz.  Saranghae  (Kocham Cię ) Oppa

-Przypomniałaś Sobie ? - Krew - Nie rób sobie krzywdy, odłóż ten nóż.
- Tak... - Więcej czerwieni - Uwierzyłam w to, że Miłość istnieje.


[Dzisiaj wstawiam wam krótki One Shot, mam nadzieję że się spodoba. Zdradzając sekret, to powiem wam, że tak się czułam kiedy ktoś mnie strasznie potraktował. Może tylko to z krwią nie jest prawdą. Byłabym wdzięczna za jakikolwiek komentarza.] 

wtorek, 18 lutego 2014

Actress - 4


~Wczesnym rankiem, dokładniej o godzinie piątej Lee Nam Mi była już w w drodze do jej miasta. Dzisiaj był piątek , na dodatek dyrektorka wysłała ją na jeden dzień nauki w starej szkole. To głównie dlatego, że chciała aby Neko uczyła się także innych,przydatnych przedmiotów które nie były w jej nowej szkole. Oczywiście w czasie drogi słuchała muzyki, straszliwie podobała jej się piosenka G-Dragona ""Who You" . Mogła słuchać ją na okrągło, i tak właśnie robiła. Nawet nie zorientowała się , kiedy samochód zatrzymał się pod szkołą. Wysiadła z dosyć luksusowego pojazdu , wzięłam torbę i ruszyła przed Siebie. Jako że przychodzi do szkoły co jakiś czas, miała prawo iść głównymi drzwiami. Podeszła do recepcji gdzie kobieta wręczyła jej plakietkę która służyła do obsługi windy, głównych drzwi oraz toalety dla nauczycieli. Mimo iż zwykła uczennica , może więcej niż inni. Niesprawiedliwe. Jej przyjaciele już na nią czekali.
- Loki, Woni , SoRa, SuNi, Bunny, Junie - Uśmiechnęła się szeroko na ich widok - Jak się cieszę że was widzę!
- Wystarczyło by, gdybyś powiedziała tylko że się cieszysz - Park Su Nim jak zwykle czepiał się szczegółów - A nie wymieniłaś wszystkich imiona jakbyś komuś nas przedstawiała.
- Marudzisz, ciesz się że ją widzisz, a nie! - Miin uśmiechnęła się do ciemnowłosej i mocno ją przytuliła - Jezu, jak się cieszę że Cię widzę.
Niestety, ich całe przywitanie przerwał dzwonek na lekcje. Gdy tylko nastolatka zjawiła się na rejestracji cała klasa zaczęła bić jej brawo, wypytywali ją o różne rzeczy, a jej Amerykańska przyjaciółka o dziwo rozmawiała po Koreańsku.
-Gratuluję - Skierowała się w stronę klasowej 'gwiazdy' - Wszyscy są z Ciebie dumni. Cieszę się, że Ci się udało.
Chwilę jeszcze gadały o nowej szkole , o znajomych , oczywiście był temat BigBang. Nie wiadomo skąd, ale prawie wszyscy wiedzieli już że miała z nimi spotkanie oraz że wciąż utrzymuje kontakt z liderem. W końcu nadszedł temat o Choi Nam.
-  Tęsknisz za nim? - Zapytała - Wiesz że się o Ciebie pytał? Naprawdę. Pytał się czy będziesz jeszcze tu w szkole, oraz czy wiemy co u Ciebie.
- Mogę nie odpowiadać? - Wyciągnęła planer - Pani sprawdza obecność. Pogadamy kiedy indziej.
Wiadome było, że nie chce ona o nim gadać. W końcu podobał się jej, a przez to nie miała życia. Na jego temat zawsze ktoś, coś do niej mówił. Myślała ze dali Sobie spokój, ale jednak nie. No cóż. To chyba było do przewidzenia.

~*~

Na ostatniej przerwie zanim udała się na spotkanie z resztą w bibliotece jej wychowawczyni zatrzymała ją na chwilkę na korytarzu.
- Lee Nam Mi - Delikatnie szturchnęła ją w ramię - Słuchaj, chciałabym abyś została po lekcjach oraz nadrobiła tematy na których Cię nie było. Twoja nowa szkoła chciała abyś zaliczyła końcowe testy, przyda Ci się to. Na początku mieliśmy Cię dać na korki, później zdecydowaliśmy że ktoś z twojego roku się Tobą zajmie, jednak lepszym pomysłem będzie, jeśli damy Ci kogoś starszego. Po lekcjach jak możesz przyjdź do mojego gabinetu, tam ktoś powinien już na Ciebie czekać.
- Ye, Gomawo proszę panią - Uśmiechnęła się delikatnie - Pozwoli pani że już pójdę. Do widzenia.
Zadowolona zbiegła po schodach na dół do reszty. Wszyscy już na nią czekali.
- Oo nasza Neko się ruszyła - Najmłodszy zaczął jej dokuczać - Popatrz kto także się zjawił, czyż to nie twój ukochany?
- Weź się zamknij! - Walnęła go książką najdyskretniej jak mogła - Boże... dopiero co przyjechałam a wy znów to samo.
Obok niej przeszedł Nam, posłał jej uroczy uśmiech. Odwzajemniła go.
- Ej , ja już pójdę , muszę się jeszcze zjawić w kilku miejscach - Wstała i odłożyła książkę - Wybaczcie Mi. Po szkole także nie mogę wracać, mam korki. Pa. Kocham. June, powiedź w domu, że będę później. Do zobaczenia!
I znikła. Co w sumie było oczywiste, wróciła i jest rozrywana.Zerknęła jeszcze raz na chłopaka którego darzy uczuciem i z lekkim uśmieszkiem opuściła pomieszczenie. Przemierzała długie korytarze szkolnego budynku, cieszyła się że mogła jeszcze raz to przyjść i się pouczyć. Mimo iż nie lubiła kiedyś do niej przychodzić, teraz z wielką ochotą pojawiała się w jej murach. Pozwiedzała kilka 'starych' klas i dzwonek zadzwonił na lekcje. Przez ostatnią godzinę nie mogła wysiedzieć i skupić się na tym co mówiła jej nauczycielka od języka Angielskiego. Była w najlepszej grupie z tego przedmiotu, zawsze znała odpowiedzi na wszystkie pytania, w końcu mieszkała za granicą.
- Lee Nam Mi - Nauczycielka zorientowała się że nastolatka błądzi w innym świecie - Jak byś skomentowała ten tekst? Użyj angielskiego.
- This is a really good story - Odpowiedziała obojętnie - But i don't like it.
Kobieta coś tam jeszcze mówiła, ale dziewczyna nie słuchała jej. Od razu gdy zadzwonił dzwonek wybiegła z klasy i udała się do pomieszczenia w którym musiała się pojawić aby poznać swojego korepetytora. W pokoju była jedyną osobą, zajęła miejsce na krześle i czekała na przyjście reszty. Po nie całych pięciu minutach w pomieszczeniu zjawiła się jej wychowawczyni a już po chwili jej oczom ukazał się nie kto inny jak Choi Nam.
- Annyeong - Przywitał się - Od dzisiaj będę twoim korepetytorem. Spędźmy ten czas miło , zabawnie oraz wykorzystajmy go doskonale.
Osłupiała wpatrywała się w niego, nie mogła uwierzyć w to że akurat on się tym zajął. Z jednej strony tak się cieszyła , ale z drugiej miała ochotę uciec gdzieś daleko.
- To ja zostawiam was samych, macie całą szkołę do dyspozycji - Uśmiechnęła się i skierowała ku wyjściu - Tak samo książki. Twoje zeszyty są w dolnej szufladzie tutaj. Miłej nauki.
Chłopak wyciągnął materiały które były potrzebne, chwycił ją za rękę i ruszyli w dół. Nastolatka szybko wyrwała dłoń z jego uścisku.
- Czyli to prawda? - Zaczął z delikatnym uśmiechem - Lubisz mnie.
- Co ?! N-nie - Utkwiła wzrok w niebieskim dywanie - Czemu akurat ty?
- Zgłosiłem się - Stanął na przeciwko drzwi do sali 113 - Chciałem Cię bliżej poznać, pomóc oraz wyjaśnić kilka spraw.
Miała już wchodzić do środka sali, potknęła się o coś na ziemi. W ostatniej chwili Choi złapał ją za rękę i przyciągnął szybko do Siebie. Przez to zdarzenie ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Zeszyt który trzymała w dłoni spadł na ziemię a oni nawet nie myśleli o oderwaniu się od Siebie. Jednak po dosyć długiej chwili oprzytomnieli gdyż Neko odskoczyła od niego i zarumieniona znów za najbardziej interesującą rzecz wybrała dywan.
- Mianhae - Odezwał się pierwszy - Nie sądziłem...że tak się stanie. Wiesz, dzisiaj może jedynie przerobimy temat ułamków, tak na szybko ... przypomnienie.
Przytaknęła głową a resztę tej długiej , nie kończącej godziny nie wydusiła z siebie ani jednego słowa prócz cichego przytakiwania na pytania Azjaty. Nawet nie zorientowała się, kiedy czas ich zajęć minął. Nastolatek zamknął książkę , schował do torby i spojrzał na nią.
-Idziesz sama do dom? - Pokiwała głową – Odprowadzę Cię, mam dużo czasu.
-Wiesz... to troszkę daleko – Schowała wszystko do plecaka – Mieszkam praktycznie na drugim końcu miasta.
-No i co? - Uśmiechnął się – Mam dużo czasu, wrócę Sobie później autobusem. Teraz możemy się przejść. Co ty na to?
-Ymm, dobrze – Skierowała się do wyjścia – Niech tak więc będzie.
W dosyć długiej ciszy przemierzali miasto, nie odzywali się do Siebie prawie ani słowem. Czasami Choi Nam zadał jakieś pytanie, coś powiedział... jednak ona była tak zawstydzona oraz zszokowana że nie chciała … jak i nie mogła nic z Siebie wydusić.
-To tutaj – Wreszcie przerwała tę niezręczną ciszę – Dziękuję Choi Nam.
-Nie ma za co – Odpowiedział jej zadowolony – Ahh, naprawdę, Lee Nam Mi ! Mów mi Oppa!
-Ymm... Ye – Spuściła głowę w dół – Oppa...
Pożegnali się a on poszedł w swoją stronę. Z kieszeni wyjęła srebrny kluczyk którym otworzyła frontowe drzwi. Po chwili wszyscy mieszkańcy domu zbiegli się zdziwieni do salonu.
-Hej wam - Położyła torbę w rogu korytarza - Co się tak patrzycie.
Wszyscy przywitali ją cieplutko, zaprowadzili do kuchni i podali obiad.
- No Córcia - Zaczęła kobieta- Opowiadaj.
- Mamo, co mam opowiadać - Uśmiechnęła się - Byłam tam jedynie jeden tydzień. Ale cóż. Nie uwierzysz, miałam spotkanie z BigBang, są fantastyczni. Było wesoło. Dyrektorka miła, szkoła duża i bardzo fajna. Poznałam kilka osób. Na samym początku miałam być z jedną dziewczyną która dzisiaj doszła w pokoju, ale przenieśli mnie do nowych , dla 3 osób. Jeden współlokatorka jest tak straszna że masakra. Druga sądzę że może być bardzo fajną przyjaciółką.
Rozmowa trwała ponad godzinę, jednak Lee Nam Mi była tak wykończona , że postanowiła się już położyć i posłuchać trochę muzyki. Zawsze tak robiła gdy nie miała ochoty kompletnie na nic. Słuchając piosenki G-Dragon'a usnęła i odpłynęła w słodką krainę snów.

 ~*~
-Ohayo! - Przywitała się z rodziną zajadającą na dole śniadanie - Ahh, muszę się zapisać na dodatkowe lekcje Japońskiego. Junie! Idziemy na miasto? Szybko, ubieraj się.
Dziewczyna spojrzała na nią zdziwiona jakby nie rozumiała co ona mówi, ale po chwili szybko pobiegła na górę się przebrać i niczym błyskawica była już na dole ubrana w kurtkę i buty.
- Idziemy! - Krzyknęła Neko i chwyciła swoją torbę - Będziemy późno.
Skierowały się na przystanek autobusowy , Neko była zajęta pisaniem z G-Dragonem , jej kuzynka zerknęła na telefon i zdziwiona wyjęła słuchawki z uszu.
- Piszesz z GD?!- Zapytała - Tym z BigBang?!
- Ymm... Ye - Zerknęła na nią - Mówiłam wczoraj wieczorem, nie wierzyłaś.
Po tej krótkiej wymianie zdań wróciły do czynności z przed chwili. Gdy tylko pojawił się autobus zajęły miejsca na tyle pojazdu i słuchając muzyki jechały nawet nie wymieniając słowa. W końcu autobus zatrzymał się na odpowiednim przystanku a one mogły udać się do miasta na ich zakupy. Najpierw skierowały się do KFC gdzie zjadły nie zbyt zdrowe śniadanie a wszystko popiły colą. Późnej 'obskoczyły' wszystkie sklepy z ciuchami. NamMi kupiła Sobie kilka nowych bluzek i dwie pary spodni. Na końcu udały się do sklepu z różnymi rzeczami o tematyce koreańskiej muzyki. Pierwsze co rzuciło się Lee w oczy to zeszyt na którym znajdował się na okładce nie kto inny jak Kwon Ji Yong! Kupiła to. Miała zamiar zapisywać w tym zeszycie swoje sny, lubiła to robić, ale zazwyczaj zapisywała je w laptopie, teraz zmieniła zdanie, chciała je 'zlać' na kartkę papieru aby po latach móc otworzyć to znów i przeczytać wszystko co kiedyś mieściło się w jej głowie.

[ Ahh, nie mam już całkowicie weny na opowiadania, a motywacji także nie mam. Przykre. Nawet bardzo. Życzę miłego dnia. ]

wtorek, 11 lutego 2014

Last Survivors - Chapter IV


~ Rankiem wstałam wypoczęta. Pierwsze co zrobiłam to dałam jedzenie mojemu pupilkowi. Toby nie lubił siedzieć całymi dniami w domu. Postanowiłam najpierw wziąć prysznic , ubrać jakieś czyste ciuchy które miałam, te dać do prania a następnie wyjść na spacer z pieskiem.
- Ann!- Krzyknął James na mój widok - Mogłabyś za jakieś piętnaście minut z braćmi wyruszyć na poszukiwania broni ? Jak znajdziesz to także jedzenie i troszkę paliwa, abyśmy mieli na zapas.
- Ymm..Ye - Uśmiechnęłam się lekko - Nie ma problemu. Tylko odprowadzę Tobyego do domu.
Zrobiłam jak powiedziałam i udałam się znów do mieszkania. Zostawiłam pupilka i ruszyłam po bliźniaków.
-Hej, diabły? - Zawołałam ich - Idziemy!
Nie przepadałam za tą dwójką potworów. Może dlatego że byli straszliwie wredni , ohydni i bez uczuciowi? Nie chętnie wzięłam plecak i udałam się do bramy, otworzyłam ją i ruszyliśmy w drogę. Bracia coś gadali między sobą, ale nie zwracałam na nich uwagi. Teren był dosyć czysty na górze, jednak w dolnej części roiło się od martwych. Po cichu zakradłam się od tyłu do jednego z nich i z całej siły dwa razy wbiłam scyzoryk w jego głowę. Zauważyłam stację paliw, ręką wskazałam chłopakom kierunek. Powoli otworzyłam drzwi. Im kazałam wziąć paliwo. Podeszłam po cichu do lady, nagle wyskoczył zza niej człowiek.
- Kim jesteś?- Zapytał nawet nie patrząc na mnie- Czego chcesz? Ugryźli Cię?
- Spokojnie ! - Spojrzałam na jego twarz - Chester?
- Ann? - Zapytał zdziwiony- Lissa? Gdzie jest Lissa? Jest z Tobą. Prawda? Gdzie ona jest?
- Uspokój się! - Krzyknęłam - Jest w bezpiecznym miejscu. Zatrzymaliśmy się w małej uliczce. Jest tam na dany moment bezpiecznie. Chodź idziemy.
- Czekaj. Musimy wziąć ze sobą kogoś - Skierował się do drzwi obok. Zapukał - Hej. Shin Kyu Woon!
Ku moim oczom ukazał się przyjaciel z dzieciństwa, chłopak z którym kiedyś byłam. Darzyłam go wielkimi uczuciami, ale się wyprowadziłam. Jedynie na wakacje się z nim widywałam. Ucieszona na jego widok przytuliłam go.
- Omo! Co ty tu robisz?-Spojrzałam uradowana na niego - Tak się cieszę że Cię widzę. Martwiłam się!
- Miałem tu studiować - Zaczął - Gdy wylądowaliśmy ludzie kazali nam zachować ostrożność, przyjechałem do Chester'a i nawet nie zdążyłem się położyć spać jak ludzie zaczęli gadać o tych martwych truposzach. Tak strasznie się o Ciebie bałem, mieliśmy jutro pojechać do twojego miasta.
Zamiast z nimi gadać, kazałam im zabrać rzeczy które ze sobą mają a następnie wziąć jedzenie i rzeczy które były w pomieszczeniu. Wyszliśmy na spotkanie z bliźniakami. Zapoznałam ich. Dominikowi nie podobało się to, że przyjmujemy nowych do ekipy.
- Dobra , mamy trochę rzeczy - Chciałam coś szybko powiedzieć, aby przypadkiem nie zaczęła się kłótnia - Możemy wracać. Najwyżej wrócimy po coś później. Wiecie, i tak mamy trochę zapasów w domu.
Skradaliśmy się bocznymi uliczkami, gdzie było najmniej zimnych. Po nie długim czasie znaleźliśmy się na miejscu. Otworzyłam szybko bramę i wskazałam ręką reszcie na znak, że mogą już wchodzić.
- Oppa! - Krzyknęłam na widok chłopaka - Chodźcie szybko!
Gdy wszyscy zbiegli się wokół nas, Liss zauważyła swojego chłopaka. Nastolatka rzuciła mu się na szyje i namiętnie pocałowała. Urocza, miłosna scena. Inni patrzyli na Woon'a tak, jakby był kosmitą.
- Annyeong - Przywitał się nie formalnie - Nazywam się Shin Kyu Woon. Jestem przyjacielem Liss oraz Ann z dzieciństwa.
Pozadawali mu pytania, posiedzieli z nim przez jakiś czas. Na końcu stwierdzili że trzeba zrobić przegrupowanie. Salon ; Masson oraz bliźniaki. Pokój gościnny; Chester oraz Woonie. Pokój na górze nr 1 ; James i Takashi a pokój obok nich to był mój i Liss. Chcieliśmy się rozdzielić po domach, ale stwierdziliśmy że na dany moment nie, będzie bezpieczniej jeśli będziemy mieszkać wszyscy razem. W sumie, od Apokalipsy minęły 4 dni. Myślałam że nie dam Sobie rady, moja psychika tego nie wytrzyma... na dany moment nie jest tak źle. Płaczę, jak każdy z nas. Trudno jest przeżyć taką sytuację. Jestem bardzo ciekawa, czy wyjdziemy z tego cało. Nie mamy strat na dany moment... ale kto wie co będzie dalej?

Jak zwykle siedziałam w pokoju, nie wiedziałam co mam robić. W sumie i tak  nie była przydatna. Moim zadaniem były zwiady, a że u moim boku miałam dwóch braci... no cóż. Troszkę było mi z nimi trudniej, wolałabym wychodzić w pojedynkę, ale w sumie czym więcej osób, tym lepiej.  Prowiantu mieliśmy dużo, z bronią gorzej. Siedząc na łóżku starałam się rozpisać wszystko co przydatne. Informacje na temat jedzenia, naszego ekwipunku. Toby , mój wierny 'kompan' siedział obok mnie. Tak wiele zwierząt straciło życie w ciągu jednej nocy. Czy to nie jest zbyt okrutne? Dlaczego ... chyba nigdy tego nie zrozumiem. Nawet nie wiadomo jakim cudem TO się stało.
- Ann - Moja przyjaciółka wyrwała mnie z myślenia. -Mam dla Ciebie ziemniaki z mięsem. Chester i Woon gotowali. Chcieli się na coś przydać. Ja już pójdę. Muszę iść na wartę. Proszę, zjedź coś.
Nie odpowiedziałam jej, spojrzałam jedynie na pełen talerz. Widelcem przewróciłam na bok ziemniaki. Nie byłam głodna. Wiedziałam że jeśli nie będę jeść, stanę się słaba. Nie jestem osobą która lubi jeść, wręcz przeciwnie. Niechętnie ugryzłam kawałek mięsa. Co chwilkę 'dziobałam' coś na talerzu.  Po jakimś czasie był pusty. Zapięłam psa na smycz, talerz wzięłam w drugą dłoń. Wyniosłam go do kuchni a następnie udałam się na podwórko.
-James, Takashi Oppa!- Krzyknęłam do chłopaków - I jak idzie wam praca?
- Zabezpieczenia już są. Jest dosyć dobrze. - Oznajmił nasz lider - Nie ukrywam jednak,że sporo pracy zostało.
- Ann, mogłabyś jutro z bliźniakami skoczyć do apteki? - Zapytał Japończyk - Powinniśmy zdobyć więcej leków.
- Oh ... Ye - Uśmiechnęłam się fałszywie.- Bez problemu. Z samego rana się tam wybierzemy. Powoli się ściemnia. Sądzę że powinniście na dzisiaj zakończyć już pracę. Jutro się zajmiecie resztą. Idziemy pograć w karty? I tak nie mamy nic lepszego do roboty! Jebal, Oppa!
- Chincha?! Wokół nas kręcą się martwi ludzie którzy powrócili do życia a ty się zachowujesz jakbyś była na obozie?! - Takashi spojrzał zdziwiony na mnie - Ahh... ty naprawdę masz to gdzieś... Nawet James się przejmuje ! JAMES ... a ty nie.
- Takashi Oppa! - Krzyknęłam udając obrażoną - To nie tak że mam to gdzieś... staram się jedynie zachować spokój...
- Ah Arraso - Przytulił mnie - Chodźmy grać  w karty.
Spojrzałam do tyłu aby zerknąć na Parka. Wpatrywał się we mnie. Uśmiechnęłam się, mimo że do moich oczu napływały łzy. Kochać kogoś, kto nawet nie chce o tym myśleć. Dziwne, prawda?
[Nikt tego nie czyta... szkoda ;.; Dawna Juui Neko zapewne by się już poddała z blogiem. Jednak nowa Juui będzie kontynuować. Mam informacje dla osób które to czytają . 1.W zakładce inne są informacje - O ekwipunku, jedzeniu oraz roli każdej postaci w danej 'załodze'. 2.W ankiecie proszę głosować, to ważne :D ~Miłego dnia! ]

środa, 5 lutego 2014

Actress - 3


~ Powolnym krokiem podeszła do BigBang. Uśmiechnęła się, przedstawiła i opowiedziała trochę o Sobie. Po nie długim czasie , chłopaki zaczęli naukę.  TaeYang uczył ją tańca do Ringa Linga . Bardzo dobrze się przy tym bawiła. Śpiewała z GD oraz T.O.P , Daesung był tym który się z nią wygłupiła a Seungri dużo z nią rozmawiał ze względu na podobne zainteresowania. Nie sądziła, że tak sławne osoby mogą być normalni. Naprawdę, cieszyła się że to właśnie z nimi spędzała czas. Na zegarku wybiła godzina 17.40. Zostało im tylko 20 minut .
- To teraz możemy pogadać - Uśmiechnął się lider - Siadajcie. Napracowaliśmy się .
- Dobrze Ci idzie - Podsumował najstarszy - Naprawdę. Świetnie tańczysz, ładnie śpiewasz.
- Ymm. Gomawo Oppa - Zarumieniła się - Cieszę się że akurat was mogłam poznać.
Cały zespół był uprzejmy i pomocny. Dali rady które dziewczyna mogła wykorzystać. Mimo iż był to krótki czas spędzony razem, bardzo się z nimi zakolegowała.
- T.O.P Oppa, TaeYang Oppa, Kwon Ji Yong Oppa - Zaczęła - Mam do was prośbę.
- Mów śmiało - G-dragon usiadł obok niej - Postaramy się zrobić co w waszej mocy.
- Ymm... troszkę się wstydzę o to zapytać - Spuściła głowę w dół, ale maknae zapewnił ją, że nie ma się czego bać - A więc...chodzi o to, że bardzo bym chciała posłuchać jak Oppa śpiewasz Crooked , to jedna z moich ulubionych piosenek. Czy mógłbyś?
Ten jedynie uśmiechnął się i zaczął 'prywatny występ' dla Lee Nam Mi. Obdarzyła go promiennym uśmiechem a słowa i melodia porwały ją w inny, magiczny świat. Gdy lider zakończył występ , Neko poprosiła tancerza, aby zatańczył do jego nowej piosenki. Zrobił tak, ale jego warunkiem było to, że zatańczą razem. Jeszcze nigdy nie była ona tak szczęśliwa, jak tamtego dnia. Na sam koniec Choi i NamMi 'zabawili' się w aktorów . Wcielili się w role Park Shin Hye oraz Kim Woo Bin . Reszta z wielkim zainteresowaniem przyglądała się scenie z dramy 'The Heirs' . Czas ich spotkania dobiegł końca, niestety, wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć.
- Kansahamnida Oppa -Szczerze się uśmiechnęła - To był jeden z najlepszych dni w moim życiu, cieszę się , że mogłam was poznać.
- Lee Nam Mi , nam także miło było Cię poznać - Mówił lider - Cieszymy się, że Ci się podobało. Mamy nadzieję, a bynajmniej ja mam, że spotkamy się jeszcze nie raz. Ohh, wybacz, ale nie jestem dobry w takich gadkach.
Każdy przytulił ją delikatnie , było jej smutno że musiała się z nimi już żegnać. Oczy lśniły jej jak gwiazdy na niebie. Gdy Kwon Ji Young żegnał się z nastolatką delikatnie wsunął jej kartkę do ręki. Uśmiechnął się i zniknął.
- BigBang ! - Krzyknęła za nimi - Hwaiting!
Miała już wracać do sali , ale dyrektorka stanęła na przeciw niej.
- Podobało Ci się spotkanie? - Zapytała przyjaźnie - Mam dla Ciebie dwie wieści.
- Tak , było naprawdę świetnie! - Oznajmiłaś - Tak? Jakie wieści?
- Przenoszę Cię do naszych najnowszych pokoi , są one dla 3 osób . Więc spakuj swoje rzeczy a za moment ktoś po Ciebie przyjdzie. - Mówiła - A jutro jedziesz spędzić dzień w swojej starej szkole. W niedzielę wrócisz tutaj, do nas.
- Jejku! Tak się cieszę~! - Uradowana przytuliła dyrektorkę - Dziękuję pani, naprawdę dziękuję.
Szybko pobiegła do swojego pokoju i zapakowała rzeczy w walizkę, usiadła na łóżku i czekała na osobę która wskaże jej nowe miejsce w którym będzie jej pokój. Po kilku minutach zjawiła się czarnowłosa, pełna energii osóbka.
- Gotowa Miin? - Uśmiechnęła się - Idziemy do twojego nowego pokoju!
- Ymm ye ! - Zamknęła walizkę , wzięła torbę i ruszyła za nią - A co z moimi współlokatorkami?
- Ah ! Już na Ciebie czekają! - Wskazała białe drzwi - No, dalej radź Sobie sama. Paa Lee Nam Mi!
Nie pewnie otworzyła drzwi, dwie dziewczyny już siedziały w kompletnej ciszy na łóżkach. Jedna miała brązowe , delikatnie kręcone włosy a druga podobne, tylko że czarne. Ciemnowłosa nie wydawała się przyjazna, promieniowała od niej lodowata aura.
- Annyeonghaseyo - Ukłoniła się NamMi - Nazywam się Lee Nam Mi oraz będę waszą współlokatorką, mam nadzieję że razem spędzimy świetny czas!
- Wow... to przemówienie uczyłaś się na pamięć?-Jedna z nich wstała - Kwon Soon Hyun...
- Nie słuchaj jej... jest troszkę nie miła - Szepnęła druga która właśnie pojawiła się za nią - Jestem Nessa. Także mam nadzieję że będziemy się świetnie bawić!
Nawet nie zdążyły się dokładnie przywitać , przedstawić a do pokoju jedna osoba z dyżury 'wparowała' bez pukania oraz wręczyła kopertę Soon , otworzyła ją i przeczytała.
- 'Dzisiaj spędzicie razem resztę dnia na mieście , abyście się do Siebie przyzwyczaiły! Pamiętajcie o kamerze wspomnień i uwiecznijcie na niej swoje pierwsze wspólne chwile. Filmik MUSI mieć około jednej godziny. Bawcie się dobrze!' - Odłożyła wiadomość na biurko - No pięknie... nie dosyć że wsadzili mnie z wami do pokoju to jeszcze teraz każą spędzać razem czas na mieście...Zapowiada się ciekawie...

~*~

Przemierzały wspólnie ulice Seoul , jedynie Lee oraz Kim odzywały się do Siebie i nagrywały wideo z delikatnym udziałem panny nadąsanej Kwon. Na samym początku udały się do kawiarenki, usiadły przy stoliku i zaczęły rozmowę na temat szkoły. Opowiadały na jakich są kursach, czym się interesują oraz kim chcą zostać w przyszłości. Okazało się, że wszystkie mają taki sam plan zajęć oraz że są w tych samych klasach. W końcu Neko postanowiła zmienić temat.
- A miałyście już spotkanie z BigBang? - Zapytała popijając swoją Bublee Tea - Chłopacy są naprawdę przemili.
- Miałaś spotkanie z nimi?!- Zapytała zszokowana Ness - Podobno tylko 10 osób miesięcznie może mieć z nimi spotkanie. Poszczęściło Ci się. Jacy oni są?
- Naprawdę? Z tego co mi mówiono to każdy nowy uczeń ma spotkanie z BB - Odłożyła kubek na bok - Więc, są zabawni, mili , uroczy i nie zachowują się jak jakieś nadąsane gwiazdki. Są normalni.
Nawet nie minęła minut jak telefon Miin zadzwonił . Odebrała a w słuchawce usłyszała nikogo innego jak GD.
-Kwon Ji Yong Oppa! - Uśmiechnęła się sama do Siebie - Miło Cię słyszeć.
- Nam Mi , chcesz gdzieś wyjść jutro? - Zapytał - Poszlibyśmy w parę miejsc.
- Ye. Z wielką ochotą Oppa - Obydwie koleżanki obserwowały ją uważnie - Mógłbyś dać mi znać, o której?
- Hymm, ye - Mówił dalej - Jutro napiszę Ci godzinę. Przyjadę po Ciebie. Annyeonghigyeseyo Miin.
- Annyeonghigaseyo Oppa! - Zapisała coś w notatniku - Do jutra.
Ucieszona schowała urządzenie do torebki i zabrała się za dalsze konsumowanie zimnego napoju. Kwon Soon Hyun obserwowała ją uważnie a Kim Nessa, nagrywała tą ciszę w której jedynie było słychać ich oddechy.
[Wybaczcie że jest tak straszny i krótki! Wena mnie opuściła >.< ...oczywiście mam zaplanowane całe opowiadanie ;) A nawet wprowadzam zmiany i je przedłużam! Smutno bo nikt tego nie czyta, szkoda, bo bardzo mi zależało na tym aby blog znów wrócił do żywych. Mam nadzieję że pokażecie że to czytacie i zostawicie chociaż 2 komentarze ! Wybaczcie mi że tydzień temu nic nie dodałam, nie byłam w stanie... teraz jest dobrze i będę regularnie dodawała posty! Miłego tygodnia!]


wtorek, 21 stycznia 2014

Actress - Chapter 2


~ Nastolatka przytuliła swoją zapłakaną rodzicielkę. Obie były szczęśliwe z sukcesów Lee Nam Mi. Kuzynka stała obok i patrzyła na nią zadowolona, ale i zazdrosna. Kto by nie był? Szkoła dla utalentowanych, jedna z najlepszych w Kraju. Na dodatek całkiem za darmo.
- Córeczko, obiecaj że będziesz pisać i dzwonić! - Mówiła mama - Cieszę się, że zaszłaś tak daleko.Daj z Siebie jak najwięcej.
- Ymm. Arraso - Przytuliła ją po raz kolejny - Muszę już iść. Uważajcie na Siebie.
Przytuliła każdą osobę. Mała , czteroletnia dziewczynka nie wiedziała o co chodzi, na pożegnanie powiedziała  'Kup mi laptopa w Tesco , dobrze? I wróć . Jak wrócisz będziemy tańczyć'  . Pomachała im i wsiadła do pojazdu. Ruszyła ... teraz miała jeden cel - stać się kimś, kto może zdziała dużo dla innych oraz dla bliskich. Wyciągnęła z kieszeni telefon i wybrała numer do koleżanki z Ameryki, musiała jej wszystko wyjaśnić.
- Hi. Ebony ? - Uśmiechnęła się sama do Siebie - I want you tell everything !
(- Hej. Ebony? - Uśmiechnęła się sama do Siebie - Chcę Ci wszystko powiedzieć!)
- Hi.- Dziewczyna przywitała się - So? What's going on? Why you are not in school today? Why people talk about you ?
( -Hej.- Dziewczyna przywitała się - Więc? Co się dzieje? Dlaczego nie ma Cię w szkole? Czemu ludzie o tobie gadają?)
- Ahaha slow down! - Uspakajała ją Neko - They moved me to another school... School for gifted.
( - Ahaha zwolnij! - Uspakajała ją Neko - Przenieśli mnie do innej szkoły... szkoły dla utalentowanych.)
- Oh My God! - Ucieszyła się - Great! So... where is your new school?
( - O mój Boże ! - Ucieszyła się - Świetnie! Więc... gdzie jest twoja nowa szkoła?)
- Ymm... In Seoul - Odpowiedziała z lekkim zamysłem - I think so. Okey... I have to go. I will call you later. Bye. Have a good day Bunny.
( - Ymm... W Seoul - Odpowiedziała z lekkim zamysłem - Tak sądzę. Okey, muszę kończyć. Zadzwonię do Ciebie później. Miłego dnia Bunny.)
Nie czekała na odpowiedź Amerykanki, rozłączyła się i oparła głowę o okno . Ze słuchawkami na uszach odpłynęła do krainy morfeusza.

Pojazd  zatrzymał się, budząc przy tym nastolatkę . Była lekko nieśmiała, bała się , jakie osoby może spotkać w tej szkole, czy kogoś polubi, czy ktoś ją polubi. Zawsze bała się pierwszego dnia. Wysiadła z auta, kierowca podał jej bagaże. Odjechał. Została sama z dwiema walizkami oraz torbą przełożoną przez ramię. Nie pewnie zrobiła krok do przodu. W końcu ktoś wyszedł aby ją powitać.
- Annyeonghaseyo - Rzekła wysoka kobieta, za nią stało dwóch nastolatków - Lee Nam Mi , jak sądzę. Jestem dyrektorką szkoły. Cieszę się że mogę Cię mieć w 'załodze'.
- Ymm ... Annyeonghaseyo - Ukłoniła się - Ye. Miło mi poznać. Ja także się cieszę.
- Zanieście jej bagaże do pokoju 127 - Rozkazała  postaciom za nią - A Ciebie proszę za mną.
Nieśmiało ruszyła za właścicielka posiadłości. Na pierwszy rzut oka , kobieta wydawała się być surowa. Jednak tak naprawdę, to bardzo uczynna, pomocna oraz przemiła osoba. Neko usiadła w gabinecie i czekała aż coś się wydarzy.
- Nie martw się, nie jestem surowa - Zaśmiała się - Wybacz, jeśli Cię zniechęciłam do pobytu u nas.
- Ymm... nie szkodzi - Uśmiechnęła się lekko - Zależy mi na tym, aby tu zostać.
- To świetnie! - Wyjęła jakieś teczki, papiery oraz zeszyty z szafki - Zaczniemy od pewnych spraw.
NamMi musiała wybrać zajęcia , do dyspozycji miała : Taniec, drama, modeling , śpiew , muzyka , reżyserstwo , art , wychowanie fizyczne , gimnastyka, balet, grafika komputerowa oraz zajęcia fotograficzne. Mogła wybrać jedynie pięć opcji, a jej decyzją były - Taniec, drama, śpiew, muzyka i zajęcia fotograficzne. Następnym krokiem było wypełnienie kilka informacji.

Pod koniec wręczono jej plan zajęć.
-Kansahamnida - Nam uśmiechnęła się - Mogę udać się do swojego pokoju?
- Ye. Oczywiście - Kobieta odwzajemniła gest - Od jutra zaczynasz lekcje. Oo, Nam Mi ,  będziesz miała współlokatorkę w czwartek.
Przytaknęła i ruszyła szukać pomieszczenie gdzie miała zamieszkać. Gdy otworzyła drzwi, ujrzała biało-kremowe ściany oraz żółte dodatki. Na dodatek, na ścianie wisiał wielki plakat BigBang . *Nic dziwnego że oni to są, nawet mam ich na planie lekcji. W końcu sponsorują szkołę *. Usiadła na łóżku. Zdjęcie na którym były wypisane zajęcia dziewczyny przyczepiła na tablicy korkowej nad miejscem spania. Z walizki wyjęła laptopa, usiadła przy biurku i zabrała się za pisanie wiadomości do przyjaciół .
" Miin Unnie, mianhae . Przenieśli mnie do Seoul! Wybacz że się nie pożegnałam, naprawdę mi głupio. Wybaczysz? Obiecuję opisać Ci wszystko oraz jak najszybciej odwiedzić."
Reszcie napisała jedynie "Mianhae Oppa . Przenieśli mnie do szkoły , do Seoul. Niedługo was odwiedzę." Wiedziała, że tak naprawdę mają ją gdzieś. Jedynie Ebony się nią przejmowała, ale szczerze ... nie była jej przyjaciółką, jedynie znajomą z klasy. Dla chłopaków było to obojętne, no może nie dla Kang Min Guk'a , wyjątkowo dla niego ona była całym światem. Uśmiechnęła się sama do Siebie na myśl o przyjacielu. 
- Omo - Westchnęła - Jak tu nudno. 
Jakby na życzenie, do pokoju wpadła dziewczyna o czarnych włosach. Uśmiechnięta od ucha do ucha stanęła na przeciw dziewczyny.
- Annyeonghaseyo! - Powiedziała pełna radości - Nazywam się Kwon Seo Hyun . Jestem w samorządzie szkolnym, dzisiaj za zadanie , mam Cię wprowadzić w  naszą skromną szkołę. 
- Annyeong - Zdziwiona spojrzała na nią - Ymm, miło mi Cię poznać. Lee Nam Mi.
- Wzajemnie , NamMi - Obdarzyła ją promiennym uśmiechem - To co, idziemy?
Chwyciła Neko za rękę , ta jedynie zdążyła zamknąć urządzenie. Przemierzały początek korytarza, znajdowały się tam jedynie pokoje. Gdy już wyszli z tak zwanej "Żółtej strefy" zwolniły. Ciemnowłosa zaczęła jej wszystko opowiadać o szkole, co gdzie jest. Mówiła także że będą na tych samych kursach. Że mieszka w pokoju obok, wspomniała o tym że jest pół Japonką , zadawała także strasznie dużo pytań.
-Omo! Zapomniałabym! - Spojrzała na zegarek który wisiał na przeciw nich - Jejku, bo się spóźnimy! 
Lee wciąż nie wiedziała o co chodzi, biegła za dziewczyną. W końcu były przy drzwiach do małej sali gimnastycznej. Gdy drzwi otworzyły się, oczy nastolatki były skierowane na ... BigBang , którzy czekali właśnie na nią. Osłupiała weszła powoli do pokoju, a dokładniej została tam wepchnięta przez nowo poznaną... która po chwili znikła.
- Annyeong ! - Przywitał ją lider zespołu - Chcielibyśmy Cię powitać w nowej szkole!
- Przede wszystkim - Zaczął najstarszy - pragniemy Ci pogratulować. 
- Dzisiaj spędzisz dużo czasu z nami - Maknae także włączył się do rozmowy - Będziemy troszkę zajmowali się twoimi zajęciami. 
- Traktuj nas jak swoich znajomych z klasy - Daesung uśmiechnął się - W tym momencie nie jesteśmy gwiazdami kpop'u , ale uczniami. Chociaż może nauczycielami... 
Neko wciąż stała osłupiała nie dowierzając w to co widzi oraz słyszy. Uwielbiała ich, a teraz tak najzwyczajniej stoi na przeciw całego zespołu , rozmawia z nimi i ma spędzić czas w ich pobliżu. Czy to sen? Może jej się śni, a tak naprawdę obudzi się, i będzie zmuszona wstać do szkoły, do swoich 'wiernych ' przyjaciół.

[ Yay ! 2 rozdział ~ Jedno bym chciała dodać, bo dostałam wiadomość "Czy ona będzie z kimś z BigBang? Proszę, powiedź że nie... nudzą mnie już takie opowiadania" . Nie, nie będzie żadnego związku z kimś sławnym... w pewnym sensie :P Mam nadzieję że się podoba. Proszę o szczere komentarze! Pod ostatnim postem ich nie było.. nikt tego nie czyta. Troszkę smutne  P.S ; dodana nowa postać do zakładki "Postacie"]

wtorek, 14 stycznia 2014

My secret dream - Chapter VII

Ostrzeżenie - Przekleństwa


"Tylko prawdziwy przyjaciel potrafi nadać imię twemu sercu"


~ Tom pojawił się rankiem w domu Lee tylko po walizki, wiedział że już nie ma po co przychodzić. Na sam koniec pragnął zobaczyć się z Lucy oraz wypowiedzieć do niej ostatnie słowa. Dziewczyna na jego widok nie ucieszył się , wręcz przeciwnie.
- Czego tu chcesz? - Zapytała , jej serce było złamane - Odejdź ... nie chcę Cię widzieć.
- Słuchaj - Zaczął - Wybacz że tak się dowiedziałaś, z Jess jestem już dwa lata. Potrzebowałem Ciebie, bo sam bym nie dał Sobie rady, aby wrócić do Korei. Miałem Ci to powiedzieć później, ale wyszło inaczej...
- Wynoś się  ! - Krzyczała zapłakana - Jesteś totalnym idiotą , jak mogłeś tak podle mnie wykorzystać?! Ja głupia ufałam Ci!
Już miała go uderzyć, ale Jong pojawił się w pokoju i mocno ją przytulił . "Spierdalaj z tego domu, nigdy więcej nie pojawiaj mi się na oczy " skierował te słowa do mężczyzny na przeciw niego. Komus tak zrobił, zabrał swoje rzeczy i ślad po nim zaginął. Nastolatka załamana osunęła się na ziemię, strasznie płakała. Łza za łzą... jej serce było teraz w milionach kawałeczków. " Z Jess jestem już dwa lata" przypomniała Sobie jego słowa. Została wykorzystana...oszukana..wystawiona. Lee pomógł jej wstać.
- Jebal, nie płacz - Otarł jej łzy - Nie był Ciebie wart.
- A-ale ... J-ja - Próbowała wydusić jakieś słowa - Ko-ocham go.
- Cii - Położył palec na jej malinowych ustach - Uspokój się najpierw. Przyjdę do Ciebie pół godziny przed wyjazdem. Ale proszę, nie płacz.
Opuścił pomieszczenie , zostawiając ją samą z myślami. Chciała płakać, ale o dziwo nie mogła wydusić z Siebie ani jednej łzy. Sprawdziła dokładnie czy wszystko zapakowała. Tak, nic nie przegapiła. Wyrwała kartkę z notatnika.
" Mamo, Tato... Przepraszam że uciekłam. To był pomysł Tom'a, zostawił mnie dla innej. Chciałabym wrócić... jednak jak ten list dotrze do was, ja będę już w Korei. Wiem, wyrządziłam wam wielkie szkody. Zachowałam się strasznie. Mam nadzieję że mi wybaczycie. Proszę, dbajcie o Siebie. Postaram się pisać często, kocham was. Całuję oraz tęsknie . ~ Lucy"
- Lucy, gotowa? - Zapytał ją przyjaciel - Za pół godziny jedziemy na lotnisko.
- Ymm, ye - Uśmiechnęła się delikatnie -  Jednak muszę jeszcze wysłać list do Polski.

                                                                 ~.~ ~.~ ~.~
Na lotnisku był dosyć spory ruch, powolnym krokiem udali się na odprawę. Po załatwieniu wszystkich potrzebnych spraw skierowali się na pokład samolotu i usiedli na wygodnych miejscach. Oczywiście Lee usiadł obok Lucy.
-Ymm...Jong, wkrótce Ci zapłacę za wszystko - Uśmiechnęła się do niego - Jak tylko znajdę pracę oraz mieszkanie.
-Nie musisz się o to martwić - Spojrzał na nią - A tak w ogóle... jak chcesz, możesz zamieszkać u mnie. Mam ogromne mieszkanie a i tak mieszkam w nim sam. Pracę także znajdę Ci u mojego wujka . Jeśli chcesz, oczywiście.
- Naprawdę? Z wielką ochotą - Była mu bardzo wdzięczna. - A gdzie pracuje twój wujek? 
Upiła łyk wody z butelki i czekała na odpowiedź chłopaka.
- To świetnie - Zadowolony spojrzał w szybę - W SM town. 
Severs wypluła napój który miała w buzi i skierowała wzrok na chłopaka który był zszokowany jej zachowaniem.
- W SM Entertainment ? - Dopytywała zdziwiona - Tam gdzie jest SHINee, SuJu, f(x) , SNSD i wiele innych zespołów ?
- Hah, tak - Mówił dalej - To coś dziwnego?
- Ani.. tylko - Spojrzała w dół - Jesteś pewny że się tam nadam?
Kontynuowali rozmowę na ten temat , przegadali prawie całą drogę. Kuzyn Jong'a , Cho Dong Woo spał. W końcu wylądowali. Gdy byli już na lotnisku Dong Woo zadzwonił gdzieś. Po nie całych dziesięciu minutach wsiedli do czarnego samochodu i ruszyli dalej. Przejeżdżając przez Seoulskie ulice po jakimś czasie znaleźli się przed dosyć sporym budynkiem. Lee pomógł otworzyć drzwi panience i wskazał ręką na budynek.
- Tutaj mieszkamy my - Uśmiechnął się - Idź już pod dom, pożegnam się z kuzynem , zabiorę walizki i zaraz do Ciebie przyjdę.
Dom był dosyć duży, koloru białego. Ogród także był wielki, krzewy idealnie przycięte, mały stawik z kolorowymi rybkami. Miejsce gdzie aż chce się mieszkać. Lucy była zadowolona. Cieszyła się że jej nowy przyjaciel jest tak pomocny. Przez te wszystkie zdarzenia, podekscytowanie zapomniała o swoim byłym. Nim się obejrzała Koreańczyk stał z walizkami obok niej i otwierał drzwi. Gdy weszli do środka dziewczyna stała zdumiona.
-Wow ! Daebak! - Krzyknęła - Oppa, jesteś niesamowity~
- Hah, to nie moja zasługa - Skierował się w stronę kuchni - Tylko mojej rodziny.
Poszła za nim, usiadła na krześle przy ladzie i obserwowała co on robi.
- Jeśli chcesz znaleźć dobrą pracę musisz pamiętać o zwrotach - Podał jej szklankę z napojem - Oppa, Unnie i tak dalej.
- Ymm arraso - Upiła łyk zawartości - Będę pamiętać.
Po miłej pogawędce na temat pracy pokazał jej pokój który miała dla Siebie do dyspozycji. Był urządzony dla dziewczyny, ściany fioletowe, kwieciste ozdoby, białe meble, szafa z wielkim lustrem oraz toaletka do makijażu. Obok były drzwi które prowadziły do prywatnej łazienki.
- Mieszkasz tu od zawsze sam? - Zapytała - Wybacz...
- Nie szkodzi. Ani, nie od zawsze - Usiadł na łóżku - Kiedyś mieszkałem tutaj z siostrą. To był jej pokój. Rodzicie chcieli abyśmy mieszkali razem. Zawsze się nie znosiliśmy , tak jakby chcieli nas przyswoić do Siebie zamykając razem w jednym domu. Dwa lata temu zmarła. Wpadła pod samochód, zapadła w śpiączkę i już się nie wybudziła. Od tamtego czasu tylko sprzątaczki wchodziły do tego pomieszczenie. Jestem tu po raz pierwszy od dwóch lat...
-Ymm.. przykro mi - Posmutniała - Amm, pokażesz mi resztę domu?
Od razu wiedział że chciała zmienić jedynie temat. Dla niego nie było to smutne , może troszkę. Był silną osobą, nie zbyt przejmował się zdaniem innych, nie martwiło go prawie nic...ale jeśli w jego pobliżu płakała kobieta, od razu denerwował się, nienawidził gdy ktoś krzywdził płeć przeciwną. Z uśmiechem kierował się na drugie piętro domu, znajdowały się tam 4 pomieszczenie oraz taras. Łazienka, dwie sypialnie oraz garderoba. Na pierwszym piętrze był jego pokój, łazienka oraz pokój z łazienką Lucy do tego mały stryszek. Na parterze kuchnia, jadalnia oraz olbrzymi salon.
- Żyjesz bardziej w stylu Amerykańskim , niż w Koreańskim - Rozglądała się na boki - Podoba mi się tutaj. Naprawdę masz śliczny dom.


wtorek, 7 stycznia 2014

Actress - Chapter 1


~Brunetka szybko wybiegła z domu z kurtką w prawej dłoni i torbą w lewej. Widać było że jest spóźniona, za pewne na autobus. W ciągu minutki doprowadziła się do porządku i ze słuchawkami w uszach udała się na przystanek. Był chłodny poranek, 9 Grudnia. Ubrana w szkolny mundurek trzęsła się z zimna. Mimo to, na jej twarzy był wielki uśmiech. Większość osób pewnie by nie było tak zadowolonych w poniedziałek, godzina 8.00 rano, słońce jeszcze całkiem nie wzeszło a na dodatek trzeba iść do szkoły. Lee Nam Mi była dzisiaj inna niż wszyscy, cieszyła się że zmierza do miejsca gdzie będzie mogła usiąść ze znajomymi i pogadać , pośmiać się. W końcu podjechał autobus, pokazała bilet jeszcze z tamtego tygodnia i usiadła na wolnym miejscu. Droga nie była długa , zaledwie 10 minut. Oczywiście musiała jeszcze z drugie tyle czekać na znajomych .
- Unnie, Oppa! - Krzyknęła na ich widok - Annyeong, jaki mamy dzisiaj piękny dzień.
- Ymm... taki piękny że zamarzam, chce mi się spać... - Zaczęła starsza - Na dodatek mam dzisiaj same do dupy lekcje....ale jasne... taki piękny dzień.
-Noona Nie denerwuj się - Kim Jin Won 'pocieszył ją ' - Złość piękności szkodzi... chociaż dla Ciebie już i tak za późno.
Nam Mi zaczęła się śmiać a jej przyjaciółka obrażona przyśpieszyła kroku.
- Unnie , no przestań- Brunetka przytuliła ją - Ten palant nie ma nic do powiedzenia, jesteś naprawdę śliczna, jesteś śliczniejsza niż Tiffany z SNSD.
Jak zwykle ta trójka sobie dokuczała. Jakżeby inaczej?! Ruszyli w stronę szkoły, po chwili obok nich pojawiła się kolejna dwójka .
- Oo, kto przyszedł? - Park So Ra uśmiechnęła się złośliwie - Nasze dwa pedałki.
I rozpoczęła się kolejna długa 'wymiana przyjacielskich zdań' , tak bywało zawsze! Nie dlatego że się nienawidzili , ale jak to Bo Na ujęła " Woni z wiekiem zamiast stawać się coraz bardziej doroślejszym , staje się dziecinny ... SuNi odkąd zerwałam z nim i polubił chłopców non stop ma do mnie pretensje... to wina jedynie tej dwójki !" Czyli to wszystko przez naburmuszonego geja oraz dziecinnego Oppa... genialnie!
- Ymm, pójdę pierwsza - Oznajmiła Lee -Mianhe Oppa, mianhe Unnie. Spotkamy się tam gdzie zawsze!
Nie zdążyli jej odpowiedzieć a ona już znikła, nie podobało się to jej towarzyszom.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że Neko coś ukrywa? -Skomentował Jin Won - No cóż, jak na kota przystało... chodzi własnymi ścieżkami.
- Coraz bardziej się od siebie oddalamy - Dodał Loki - To źle... nie podoba mi się to.
W niezbyt dobrych humorach ruszyli do szkoły, a już po pięciu godzinach, w czasie Lunchu spotkali się w bibliotece. Nam odłożyła torbę na półkę  i chwyciła pierwszą lepszą książkę do czytania. Nie żeby coś, oni naprawdę czytali książki... a nie przewracali kartki co jakiś czas...
- Nam Mi  zobacz... - Park wskazał palcem na przystojnego chłopaka obok - Czy to nie Choi Nam? Powiedzieć mu że go lubisz? Ugh ... nawet macie podobne imiona!
Nic nie odpowiedziała, odłożyła książkę, skierowała się po torbę i ruszyła do szkolnej stołówki , nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi.
- Aish... idioci! - Krzyknęła na cały głos przy tym zwracając na siebie uwagę większości uczni - Aish... naprawdę?
Po około 15 minutach reszta ich 'zgranej paczki' usiadła obok nastolatki. Zapanowała cisza, którą przerwał nie kto inny, jak ona sama. "Omo!Nam ! " naglę jej ciche zachowanie zmieniło się w ... obsesję. Tak jak można się domyślić, zakochała się. Ale to nie byle jak , w nie byle kim! Jej uczucia były ogromne! Polubiła kogoś ,o kim 'nie powinna' nawet myśleć , marzyć. Chłopak był rok starszy od niej, często mijali się w szkole, ale w pewnym sensie on nawet nie wiedział o jej istnieniu! Czy to ma sens? Czy można być w kimś zakochanym  , mimo że nie zamieniło się z nim nawet słowa? Tylko z opowiadań ? Z wyglądu i domysłu? Widocznie tak! Zazwyczaj, na jego widok ona jedynie cieszyła się i uśmiechała, a wszyscy wkoło niej ... no cóż, na pewno nie twierdzili że jest normalna. On... przechodził normalnie nic nie podejrzewając. Z marzeń wyrwał Neko dzwonek .
- Ym... spotkamy się tam gdzie zawsze! - Krzyknęła i szybko pobiegła machając do nich - To przy mojej szafce !
                                                                    ~*~W umówionym miejscu.
- Okim, jesteśmy wszyscy? - Uśmiechnęła się uroczo - Omo! Jak jakaś nauczycielka na wycieczce!
- Pójdzie ktoś ze mną do szafki ? - Zapytał Jung Ji Lok - Proszę ~
- Ja pójdę loki - Zgłosiła się na ochotniczkę - Wy czekajcie przy głównym wyjściu.
Przemierzając korytarz szkolny, schodami udali się na najniższe piętro do szafki chłopaka. Niestety... a może  lepiej to ująć ' Na szczęście' ... Choi Nam stał obok . Błysk w oku Jung Ji, przestraszona mina Lee Nam.
- Hej Choi - Zawołał - Ona Cię lubi.
- Ymm... Naprawdę? - Przytaknęli w tym samym czasie, dziewczyna z lekkimi rumieńcami na twarzy skierowała głowę w dół - To słodkie !
Jak nigdy nic odszedł z uśmiechem na twarzy. Po tym wszystkim wpadła w furię, w sumie była wdzięczna, ale zarazem wściekła.
- Omo! Zgłupiałeś do reszty! - Zaczęła nerwowo tupać nogami. - Jak ja teraz spojrzę mu w oczy ?
- Nie denerwuj się ! - Uspokoił ją - Nie było tak źle...
- Nie ważne - Skierowała wzrok na resztę która właśnie się pojawiła - Dzisiaj pójdę sama do domu. Moja kuzynka przyjeżdża z Ameryki. Idę.
Było widać że jest wkurzona , szybkim krokiem opuściła mury szkoły i pobiegła do domu. Trzasnęła frontowymi drzwiami , bez słowa udała się do swojego pokoju, zasłoniła rolety, puściła piosenki , chwyciła pluszowego misia i zaczęła płakać. Tak bardzo chciała to utrzymać w sekrecie, nie chciała aby ktokolwiek o tym wiedział, powiedziała jednej osobie i wiedzieli wszyscy...
- NamMi? - Usłyszała głos matki- W porządku? Za dwie godziny będę już u nas. Posprzątałaś w pokoju i zapakowałaś prezenty? Położyłaś je pod choinkę? Pokój uszykowałaś dla malutkiej?
- Możesz przestać?! Jebal! - Krzyknęła - Zrobiłam wszystko! Czy mogę mieć chwilę spokoju, od Ciebie, od przyjaciół, od niego? Gomawo !
Rodzicielka nie odezwała się już ani słowem, cichutku udała się do kuchni i zaczęła przygotowywać posiłki, jej córka ze zmęczenia usnęła a obudził ją dzwonek do drzwi. Zbiegła na dół , ujrzała swoją kuzynkę.
- Omo! Mi !- Ucieszyła się na jej widok Junie - Jak świetnie że Cię widzę!
- Ram ! - Przytuliła ją - Omo! Tak dużo mam Ci do powiedzenia. Choć, choć!
Przez dwie godziny rozmawiały o bzdetach, ale w końcu nadszedł czas, kiedy musiały omówić ten temat. " Ani, nie tęsknie za Ameryką, może jedynie za moimi 'przyjaciółmi'. Wiesz ile tutaj się dzieje?. Jak wróciłam do Korei, zakochałam się w synu przyjaciółki mojej mamy. Jejku, strasznie długo się z tym męczyłam, dalej go lubię... już mniej, ale dalej. Od jakiegoś czasu u niego w domu mieszka taka dziewczyna , starsza od niego. Bardzo się zaprzyjaźnili ... To było smutne. Na dodatek zakochała się we mnie dwójka moich przyjaciół... są jak wrzód na tyłku! Jeden nawet robił mi awantury, drugi jednak zawsze mnie wspiera. Ale to i tak nic! Bardzo polubiłam takiego jednego chłopaka, ale najdziwniejsze jest to, że lubię go... a nawet z nim nie rozmawiam! Śmieszne... prawda? Dzisiaj dowiedział się że go lubię! Jest naprawdę uroczy! Inny niż wszyscy! Dobrze się uczy, jest miły, uczciwy, bogaty i przystojny! Jejku, normalnie chłopak z marzeń! "
- Powinnaś się troszkę ogarnąć - Poklepała kuzynkę po ramieniu - Pokaż mi ich... raczej, tych których lubisz.
- Ymm - Wygrzebała z folderu zdjęcia na których byli tamci dwaj,  napis mówił " Which one should I choose?" - To Choi Nam... a to Park Jun Wook...
- Omo, cudowni! - Uśmiechnęła się - Chyba będziesz musiała się ze mną podzielić tymi ciasteczkami.
- W twoich snach! -Walnęła ją poduszką - A tak w ogóle... Dlaczego nie zwracasz się do mnie Unnie? Jestem od Ciebie starsza, co prawda o 22 dni, ale jestem. To że przyjechałaś z Ameryki, nie  znaczy że możesz zapominać o naszej kulturze... Aish , ty !
Nie długo po tym zajściu obydwie padły zmęczone . Z uśmiechami na twarzy wędrowały po krainie morfeusza .

                       ~*~ Ranek , kolejny dzień.
Po całym pokoju dziewczyn rozległ się dźwięk budzika, Lee Nam Mi nie chętnie wstała i wyłączyła denerwujący przedmiot jednym ruchem ręki.  Jej kuzynka także się obudziła i zadowolona usiadła przy stole w jadalni obok Neko.
- Co ty robisz? - Zapytała zdziwiona - Jeszcze nie musisz chodzić do szkoły,możesz spać ile chcesz!
- Ymm, wiem. - Uśmiechnęła się i wyjęła laptopa z torby leżącej pod stołem - Ale jakoś mam ochotę posiedzieć z Tobą.
Chwilę pogadały, jak to dziewczyny mają w zwyczaju a po 30 minutach musiały się rozstać. NamMi przemierzała drogę do szkoły ze słuchawkami w uszach, słuchała swoich ulubionych piosenek. W danym momencie w jej umyśle rozbrzmiewało 'Double K - Rewind ' , łza spłynęła po jej policzku. Dzisiaj postanowiła udać się do miejsca edukacji bez swoich przyjaciół. Gdy była w klasie, usiadła przy tylnej ławce.Ktoś zapukał w niebieskie drzwi. Dziewczyna przeczytała żółtą karteczkę samoprzylepną ' Lee Nam Mi proszona do gabinetu dyrektora w tym momencie. Zabierz swoją torbę i opróżnij szafkę szkolną zanim udasz się do Pana Park. ' Oczy wszystkich obecnych w pomieszczeniu były skierowane na osłupiałą dziewczynę. Właśnie w tamtym momencie zjawiła się jej koleżanka która nie zbyt mówiła po Koreańsku, Neko pomagała jej w szkole i tłumaczyła wszystko co mówili nauczyciele i znajomi.
- NamMi what is going on? - Zapytała zdziwiona - Why is everyone looking at you ?
( -NamMi o co chodzi? -Zapytała zdziwiona - Dlaczego wszyscy na Ciebie patrzą?)
- I have to go to the head teacher's office - Wyjaśniła - I guess I'm kicked out of school.
( - Muszę iść do gabinetu dyrektora  - Wyjaśniła - Myślę , że zostałam wyrzucona ze szkoły.)
- What?! Why?!- Krzyknęła zdenerwowana  - What have you done ?
(-Co?! Dlaczego?! - Krzyknęła zdenerwowana - Co ty zrobiłaś?)
- Don't ask me about it - Wstała zrezygnowana i wciąż zszokowana - I don't know... yet . See You.
(-Nie pytaj mnie o to - Wstała zrezygnowana i wciąż zszokowana - Nie wiem... jeszcze. Do zobaczenia.)
Amerykanka nawoływała ją i krzyczała coś do niej, jednak ta nic nie słyszała... a raczej nie chciała słyszeć. Wykonała polecenie które wydała jej dziewczyna kilka minut wcześniej. Spakowała całą zawartość szkolnej szafki do torby a płaszczyk wzięła w ręce i udała się do gabinetu.
- Annyeonghaseyo - Ukłoniła się - Wzywał mnie pan.
- Ohh ! Ye! Lee Nam Mi - Uśmiechnięty od ucha do ucha wskazał jej dłonią krzesło na przeciwko jego biurka - Mam dla Ciebie dobre wieści. Czemu wyglądasz na przestraszoną? Nie bój się, nie masz kłopotów.
- Ymm... to o co chodzi, proszę pana? - Na jej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia - Dlaczego musiałam zabrać moje rzeczy?
- Pamiętasz jak zawsze chciałaś iść do szkoły talentów ? - Zapytał, ona jedynie kiwnęła głowa na znak potwierdzenia - Zostajesz przeniesiona do  Seoul . Zamieszkasz w akademiku, twoja mama wyraziła już zgodę. Dzisiaj masz się spakować, jutro przyjadą po Ciebie. Panno Lee, naprawdę było miło mieć Cię pod naszymi skrzydłami. Jesteś utalentowaną dziewczyną . Pięknie śpiewasz, niesamowicie tańczysz, jesteś najlepsza z matematyki, perfekcyjnie znasz Japoński, Angielski. Jesteś świetną aktorką. Tamta szkoła jest stworzona dla Ciebie. Podbij ich serca. Mam nadzieję że wkrótce ujrzę Cię w wiadomościach. Ale nie zapomnij, kto Ci dał tę szansę, i gdzie się wcześniej uczyłaś. Odwiedzaj nas. Zawsze będziesz witana z otwartymi ramionami. Lee Nam Mi Hwaiting!
- Kansahamnida - Po raz kolejny wykonała ukłon - Obiecuję dać z Siebie wszystko. Naprawdę, jestem bardzo wdzięczna.
Zadowolona opuściła pomieszczenie. Oddała kluczyk od szafki oraz identyfikator. Spojrzała po raz ostatni na budynek szkolny. Z wielkim uśmiechem podziękowała sekretarce. Po chwili dało się słyszeć w głośnikach - " Drodzy uczniowie. Mówi dyrektor. Nasza uczennica Lee Nam Mi zostaje przeniesiona do szkoły dla utalentowanych. Bierzcie z niej przykład.Życzcie jej powodzenia w nowym życiu. To na dzisiaj tyle. Miłego dnia, uczcie się pilnie!"
Uśmiechnięta wyszła ze szkoły, o dziwo czekał na nią szkolny samochód który miał ją odwieźć do domu. Wsiadła do pojazdu i była w drodze do spełnienia marzeń.
[ Starałam się napisać długi rozdział, jednak nie zbyt mi to wyszło. Mam nadzieję że wam się podoba i z chęcią będziecie czytać moje nowe 'wypociny'! Obiecuję nie przerwać/ zawiesić tego opowiadania. Także możecie się spodziewać kontynuacji 'Destiny' , 'My secret dream ' oraz 'last survivors ' ! Hwaiting! ]

piątek, 3 stycznia 2014

Last Survivors - Chapter III


~ Bez słowa wsiadłam do auta , on zrobił to samo. Ruszyliśmy w stronę miasta Masson'a . Pozostałe dwa samochody stały już na miejscu a grupa czekała na nas. Trzaskając drzwiami skierowałam się do nich.
- Znów ostatni - Oznajmiła Lissa - Chłopaki mówią, że powinniśmy się rozdzielić. Jedni autami pojadą na górę a inni ścieżką .
- Racja, dobry pomysł - Wtrącił James -To wy pojedziecie z nami, a bliźniaki pójdą tamtą dr...
- Andwae - Szybko zaprzeczyłam - Ja z Kim pójdziemy.
Były lekkie spory o to, jednak przekonałyśmy innych. Pojechali a my powoli ruszyłyśmy w górę. Rozmawiałyśmy o tym wszystkim, opowiedziałam jej sytuacje która niedawno wystąpiła.
- Uważaj! - W ostatniej chwili krzyknęłam przerażona - Boże Liss!
Podbiegłam od tyłu do zimnego, przed którym się broniła nastolatka. Mały scyzoryk z całej siły wbiłam w tył głowy martwego, zwrócił na mnie uwagę, zadałam drugi cios a jego ciało opadło na ziemie. Kim osunęła się w dół pnia drzewa, była wciąż zszokowana oraz przerażona. Co chwilę zerkała na koszulę która była w krwi zabitego już zombiaka.
- Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję - Powiedziała - Ta krew... ten smród ...Aish.
- Tak... ja tak samo - Odpowiedziałam jej nadal osłupiała - Musimy iść. Jeszcze trochę przed nami.
Podałam jej rękę aby mogła wstać. Teraz byłyśmy bardziej ostrożne . Po około 10 minutach dotarłyśmy do celu.
-Idą ! W końcu! - Krzyknął jeden z bliźniaków - Cholera, przestraszyłyście nas! Już mieliśmy się wybierać na poszukiwania was. Nie róbcie tego nigdy więcej !
- Ja nie wytrzymam! Ann! - Japończyk podbiegł do nas - No dosłownie już mieliśmy iść was szukać.
- Oppa, spokojnie - Uśmiechnęłam się sztucznie - Musiałyśmy pogadać odrobinkę.
Lissa zakryła brudną koszulkę moją bluzą, aby nikt się nie skapnął. Nie chciałyśmy im mówić o tym, dostaliby szału, oraz nigdzie nie wypuszczali nas więcej. Byliśmy w miejscu gdzie znajdowały się jedynie cztery domki, było dosyć bezpiecznie. Aby dostać się tutaj , trzeba jechać w górę po niezbyt przyjemnych drogach, albo iść schodami przez las przez jakieś pół godzinie. Dosyć skomplikowane , jednak warto dla naszego bezpieczeństwa.
- Zatrzymamy się tutaj na jakiś czas -  Zaczął najstarszy - Zrobimy ogrodzenie , każdy będzie pomagać w czymś innym.
- Ye. Dobry pomysł - Wtrąciłam - Każdy jest w czymś dobry. Ja mogę chodzić na zwiady oraz po zapasy.
- Okey . Bracia pójdą z Tobą - Mówił dalej - Nasza trójka zajmie się zabezpieczaniem tego miejsca. Kim będzie od przydzielania jedzenia a także z dachu domu będzie patrolować okolicę. Będę ją w nocy zmieniał.
Wszyscy zgodzili się na to. Moja przyjaciółka poszła na dach budynku razem z Masson'em , właścicielem domu. Na całe szczęście dom  był czysty. Ja z moją nie zbyt udaną grupą udaliśmy się do pierwszego domu od wjazdu. Okolica była z prądem, co bardzo nas ucieszyło, tak samo ciepła woda, ale to do czasu. W domu rozłożyliśmy się tak : Dziewczyny w pokoju nr 1 należącym kiedyś do rodziców Streach'a , James miał pokój z Takashim , Mass udostępnił im swój . Reszta była w salonie.Nie zbyt ciekawie.

Stanęłam przed drzwiami jednego z domków . Powoli otworzyłam frontowe drzwi. Dół wydawał się być czysty, jednak tak nie było. Gdy weszłam do kuchni jeden martwy zaatakował mnie, gdyby nie Dawid mogłabym zostać ugryziona.
- Dzięki - Wyszeptałam.- Boże, to tylko małe dziecko. Co się dzieje na tym świecie? To jest okrutne.
Z ponurą miną skierowałam się w stronę szafek.
- Ciekawe czy była sama w domu - Powiedział sam do Siebie Dominik -Kurcze... trzeba by było to sprawdzić.
- Nie wiem - Wtrąciłam się - Ale wiem jedno, przydałoby się jej zrobić pogrzeb. Mass zapewne ją znał. Powiemy mu o tym jutro, dzisiaj i tak nic nie zdziałamy.
Zabrałam się za przeglądanie półek, jedynie jedzenie i kilka słabych scyzoryków. Po cichu ruszyłam do salonu. Zabrałam się za przeszukiwanie pomieszczenia.W zamykanej szafce na kluczyk był pistolet i troszkę amunicji.
- Widzę że teraz to normalne posiadać broń w domu - Powiedziałam - No cóż, lepiej dla nas w takim razie.
Troszkę alkoholu także schowałam do torby. Po sprawdzeniu dołu budynku udałam się na górę. Całe piętro było czyste. Nie bardzo wiedziałam co może się nam przydać, szukałam głównie leków, jedzenia , amunicji, broni i przydatnych przedmiotów. Najgorsze jest to, że człowiek nie wie co mu będzie później potrzebne.
- Idziemy dalej -Krzyknęłam do bliźniaków - Jeszcze pozostały dwa domki.

                                                 ~*~
Zapasy jedzenia mieliśmy spore, oto martwić się nie trzeba było , jednak amunicja ... to co innego. Zmęczona razem z dwoma braćmi wróciliśmy do reszty, zapytała najstarszego jak idzie praca.
- Dobrze, sądzę że jeszcze z trzy dni,a będziemy bezpieczni na jakiś czas tutaj. - Zadowolony poinformował mnie - Brama jest zabezpieczona. Nikt się nie przedostanie tak łatwo. Później zamierzamy troszkę poeksperymentować z zabezpieczeniami. Są trzy klucze do bramy. Jeden będę miał ja, drugi Takashi z Masson'em a trzeci jest dla Ciebie i Liss. Dobrze ona Sobie radzi, nie jest tak źle. Zmienię ją w nocy. A Tobie jak poszło? Wszystko dobrze? Masz jakieś jedzenie, rzeczy?
- Ye Oppa. Dużo jedzenia, dwa pistolety, troszkę amunicji i różne przydatne przedmioty. Jutro wszystko przejrzymy dokładnie.- Oznajmiłam dokładnie - W tym domku po lewej było tylko 2 , tym obok 3 a tym po prawej... jedynie mała dziewczynka. James Oppa, sądzę że powinniśmy zrobić im pogrzeb, tym bardziej że Streach ich znał.
Chwilę jeszcze z nim rozmawiałam, jednak sen powoli zaciągał mnie do krainy morfeusza. Skierowałam się do domu w którym się zatrzymaliśmy .
- Hej Ann! Czekaj! - Krzyczała za mną Kim - Mamy dosyć sporo jedzenia. Dziękuję. A tutaj twoja porcja.
Uśmiechnęłam się jedynie i skierowałam do celu. W ręku miałam trzy kanapki z serem , do tego napój truskawkowy i batonik. Wszyscy oczywiście dostali to samo. W sypialni położyłam się do łóżka. Mój piesek na mój widok przywitał mnie radośnie. Do miseczki która stała pod ścianą wlałam mu świeżą wodę i wsypałam troszkę suchej karmy. Moje jedzenie odstawiłam na półkę, nie miałam apetytu. Myślałam...dużo myślałam. Na początku tego wszystkiego nie chciałam żyć, gdy moja mama się poświęciła aby nas ratować straciłam prawie wszystko.Chciałam zakończyć swoje życie na tym świecie. Prze długi czas zastanawiałam się nad tym, aby stać się osobą bez uczuć. Na samą myśl łza spłynęła po moim bladym policzku. Nie miałam pewności jak to się potoczy dalej. Czy przeżyjemy,  zginiemy, czy wyginie ludzkość , czy to zostanie wyleczone... nie miałam pojęcie, nie znałam odpowiedzi na to. Wszystkie te sprawy były za wielkie aby mogła je dźwigać tak młoda dziewczyna. Kręciłam się z boku na bok, nie mogłam zasnąć.
- Śpisz? - Usłyszałam głos przyjaciółki - Nic nie zjadłaś...
- Ani... myślę. Wybacz, nie miałam apetytu -  Usiadłam obierając się o ścianę - Nie masz warty?
- Arraso... mimo to powinnaś zjeść - Uśmiechnęła się do mnie - Takashi Oppa mnie zmienił potem James idzie na wartę, tak za jakieś 30 minut. Ann...coś Cię męczy, widzę to. Opowiadaj.
- Nic takiego... tylko czuję się straszliwie - Zaczęłam -To wszystko to dla mnie za wiele. Nie daję Sobie rady. Przez ten cały czas, mimo tego co się dzieje tylko... tylko Park Oppa w głowie. Sądzę że ja naprawdę go kocham. Myślę że powinnam powiedzieć mu że nic już do niego nie czuję, a swoje uczucia ukryć i nie pokazywać ich. I tak on...traktuje mnie jak dziecko. Nie ma szans na to, aby mnie pokochał.
Mogłam się spodziewać wtedy wszystkiego, prawie wszystkie...bo nie tego, że stał on w tamtym momencie pod drzwiami naszej sypialni.

[ Ahh, na początek chciałabym wam życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku! Wiem że to już kilka dni po, ale sądzę że nie jest jeszcze za późno. Jeśli chodzi o opowiadania, postanowiłam wszystkie kontynuować! 7 stycznia wyjdzie pierwszy chapter nowego opowiadania "Actress" . Szablon także zmieniony będzie, już zamówiłam nowy. Zakładki z bohaterami edytowane! Warto zajrzeć ! Jeszcze na dniach dodam nową zakładkę 'Inne'. Miłego dnia!]